poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział 6

Znajdowaliśmy się na jednej z ulic ,która miała tylko 3 bloki. W jednym z nich jest moje mieszkanie.  Mieszkam sam chociaż często odwiedza mnie mama. Cały budynek jest pomalowany na żółto. Duże balkony to dla sąsiadów sama przyjemność. Blok ma kilka garaży z czego jeden jest mój. Często tam spędzam czas. Garaż jest dla mnie miejscem gdzie mogę być sam i się odstresować. Może to i dziwne miejsce ,ale jednak to lepsze od psychologa.
-Opowiedz mi coś o sobie - nigdy nie przepadałem za chodzeniem w ciszy.To strasznie krępujące.
-Zależy co chcesz wiedzieć.Masz jakieś pytania?
-Na przykład czym się interesujesz?
-Kocham fotografie,rysowanie i też czasem pisze wiersze. A ty za pewne kochasz motocykle
-Tak kocham ,ale lubię też fotografię. No i oczywiście uwielbiam dziewczyny
-Wiem o tym
-Od kogo?
-Od niemal każdej dziewczyny. Wzdychają na twój widok i pragną być z tobą w łóżku. Potem tylko płaczą ,bo je przeleciałeś i zostawiłeś. Może i jestem młodsza ,ale taka głupia nie jestem.
-To tylko plotki. Potrafię być romantyczny i kochający.
Zaczęła się cicho śmiać. Ma taki słodki ,dziecięcy śmiech ,a jej usta aż proszą się o pocałowanie. Stop! Muszę się ogarnąć ,za bardzo się rozczulam
 Po kilku minutach  byliśmy pod moją klatką. Nie wiedziałem jak to tak szybko minęło. Nawet nie pamiętam kiedy przestałem trzymać Shopie za rękę.
-Byłaś kiedyś w tej okolicy?
-Tak szczerze to nie .Rzadko wychodziłam z domu
-Czemu ?Jesteś inna niż Carter
-Wiem o tym. I co z tego,że jestem jego siostrą.Nie biorę od niego przykładu ,bo on czasem ma głupie pomysły ,a ja myślę cały czas o wszystkim. Nie lubię wychodzić z domu.Wole czytać,rysować lub słuchać muzyki robiąc ciasta. Jedynie wychodze robić zdjęcia z Alice lub ide na samotne spacery po parku lub osiedlu.
-Ja bym nie wytrzymał robiąc ciągle te same czynności w domu
-Nie robię ciągle tego samego. Muszę się też uczyć i czasem oglądam filmy lub gram.
-Mówisz o graniu na komputerze?
-Tak ,a dziwi cię to ?
-No trochę
-Każdy reaguje tak samo- głośno westchnęła z irytacją  - lepiej zadzwonie do Allie ,aby się nie martwiła
Patrzyłem jak wyjmuje nie duży telefon dotykowy i wybiera numer.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Hej Allie. Słuchaj ja jestem na ulicy gdzie mieszka Lucas. Możesz po mnie przyjechać?
-Czyś ty zwariowała?! Co robisz z tym podrywaczem? Wyślij mi jego adres i od razu po ciebie jadę
-Potem ci wytłumacze ,tylko prosze nie mów Carterowi
-Przysięgam
-Okej , to ja już tobie wysyłam ten adres.Pa
-Bajo
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Lucas ,jaki to jest adres?
-Już tak szybko od mnie uciekasz ?
-Allie ma po mnie przyjechać. Możesz podać mi ten adres? Prosze
-Zastanowię się ,a teraz chodź do środka
-Nie
-Jak to nie ?
-Podaj mi najpierw adres
-Niech się zastanowię.Teraz ci nie dam
-Daj !
-Nie krzycz ,bo sąsiedzi zaraz wyjdą. Chodź do środka
-Nie! Od kiedy ciebie sąsiedzi interesują?Przecież ty nie masz uczuć
-Czemu tak myślisz?
-Ranisz każdą dziewczynę jaką tylko spotkasz
-Ciebie jeszcze nie zraniłem
-Bo mnie dopiero poznałeś
-To nie zmienia różnicy. Ale dobra tam skończymy ten temat, chodź do środka
-Nigdzie nie idę
-Ale ty uparta
Podszedłem do niej i zawiesiłem sobie przez ramie jak worek ziemniaków. Zaczęła tłuc moje plecy pięściami i krzyczeć. Na mnie to wrażenia nie zrobiło. Jedną ręką otworzyłem drzwi od klatki. W korytarzu było trochę ciemno ,ale dałem radę wejść po schodach na pierwsze piętro. Moje mieszkanie ma numer 6. Kiedy otworzyłem drzwi natychmiast ją postawiłem i zamknąłem drzwi ,aby nie uciekła.
-No więc teraz już nie masz wyboru.Masz ochotę się czegoś napić? Jest woda, sok, herbata, kawa. Od tego krzyczenia ci pewnie w gardle zaschło.
-Poproszę sok.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W końcu tak długo oczekiwany rozdział został dodany :)  Teraz mam trochę czasu ,więc wzięłam się do pisania. Wiem ,że krótki ten rozdział :( następnym razem będzie dłuższy.
 Jak wam święta minęły  ? :) Mam nadzieję ,że dobrze. Teraz za 2 dni jest SYLWESTER <3 Życzę wam ,aby  był super i niech wam się marzenia spełniają w nowym roku :*
KOMENTUJCIE , POLECAJCIE , WYSYŁAJCIE LINKI SWOICH BLOGÓW  :**
Możecie też pisać na mój e-mail. Zastanawiałam się czy napisać fakty o mnie ,ale no sama nie wiem. Piszcie jeżeli chcecie. Proszę :**

sobota, 13 grudnia 2014

Notka #3



Coraz bliżej święta :) Ten tydzień jest dla mnie bardzo pracowity. Miałam próbne egzaminy. Skończyły się na szczęście ale teraz muszę się uczyć pięciu piosenek na poniedziałek. Pewnie niektórzy myślą do jakiej ja szkoły chodzę ,że aż tyle tego. Powód jest dziwny ,bo moja pani od muzyki lubi klasę w której jestem i przygotowuje jakby takie kolędowanie ale na ocenę. Trzeba się przebrać aby mieć 6 :D Wybrałam strój diabełka.Jest on łatwy w wykonaniu. Pisze kolejny rozdział tylko na razie brak weny i czasu :/. Jednak dam radę . Obiecuję z ręką na sercu ! :D
Niestety nie wiem ile osób czyta mojego bloga :( Bardzo was proszę komentujcie ,wyrażajcie swoje zdanie ,piszcie nawet na e-mail podany w prawym pasku bocznym. To dla was nic ,ale dla mnie to zachęta do pisania. Jeżeli będą pod kolejnym postem 4 komentarze postaram się jak najszybciej napisać kolejną część. A i bym zapomniała jeżeli ktoś ma z was bloga podawajcie  linki w komentarzach. Chętnie je poczytam :) 

sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 5




Biegła niesamowicie szybko.Na moje szczęście dawałem radę dalej biec.Jej brązowe włosy połyskiwały przy świetle księżyca przy czym wyglądały jak z filmu. Gonię ją już od jakiś 10 minut ,a już moje płuca powoli odmawiają posłuszeństwa. Sophie zaczęła znikać za drzewami lasu ,który znajdował się blisko domu Fabiana.Jej kroki cichły.Cisza jaka zapadła w tym lesie sprawia ,że nie chciałem się stąd ruszać.Brunetka kawałek dalej usiadła na wielkim kamieniu .Im bliżej jej byłem tym bardziej słyszałem szum wody.Usiadłem koło jej a ona nawet nie zwróciła na mnie uwagi.Kiedy zobaczyłem na co patrzy zaparło mi wdech w piersiach. Kawałek od nas znajdował się wodospad.
Cały wodospad oświetlał księżyc a w wodzie było jego odbicie.Szum wody był niczym piosenka,która przygrywała tylko w smutnych filmach romantycznych. To nie znaczy ,że oglądam takie filmy tylko jak byłem młodszy to mama mnie zabierała do kina. Czyli robiłem za jej córeczkę ,której nie miała.
Kiedy na nią spojrzałem widziałem  tylko ciemne duże tęczówki i brązowe kosmyki opadające na twarz.Siedziałem tak dłuższą chwilę cały czas na nią patrząc.
-Nie gap się na mnie - teraz w końcu odwróciła twarz w moją stronę
-Wiedziałem,że w końcu na mnie spojrzysz- na jej polikach pojawił się malutki rumieniec a ja natomiast natychmiast się uśmiechnąłem - Sophie nie jest ci zimno ,bo masz rumieńca na twarzy a może masz tego rumieńca ,bo ci się podobam ?
-Nie podobasz mi się i tak jest mi zimno
Wzruszyłem ramionami i podałem jej moją kurtkę.Jestem chamem ,ale jeżeli chce jakąś laskę zaliczyć to warto się poświęcić.
-Wow dziękuję za hojność.Dzisiaj jest jakiś dzień dobroci?-na jej buzi pojawił się chytry uśmiech....jest ostra
-Nie ,ale dla ciebie mogę dziś zrobić taki dzień jeżeli chcesz
Nic nie odpowiedziała tylko zaczęła znów patrzeć w wodospad.Najwyraźniej ją to uraziło.Czas zakończyć ten dzień przepraszając.
-Przepraszam jeżeli ciebie to uraziło - zrobiłem minę niewinnego kotka ale ona nawet na mnie nie spojrzała i tym bardziej nic nie powiedziała. Zacząłem wiec znowu - No bardzo ciebie przepraszam,nie chciałem.
-Monster.
How should I feel?
Creatures lie here.
Looking through the window...  - zaczęła cicho śpiewać patrząc się w wodospad jak by nic innego nie istniało.
Sophie ,żyjesz?-dopiero teraz na mnie spojrzała i nie odrywając wzroku słuchała moich słów -przepraszam cię
-Nie wierzę w twoje przepraszam,bo jest ono tak samo fałszywe jak ty
-Jeszcze mnie dobrze nie poznałaś ,a już masz o mnie takie zdanie
-Nawet nie musiałam ciebie poznawać. To co robisz i jakie masz podejście do dziewczyn wiele wyjaśnia.
-Jakie mam podejście do dziewczyn ? - zaczęła mnie już trochę wkurzać ,było to nawet słychać w moim głosie
-Wykorzystujesz je dla swojej przyjemności. Nie masz serca
W jej oczach zobaczyłem żal i złość. Przypomniały mi się słowa mamy ,,Nie masz serca.Nic dla ciebie nie znaczył wypadek ojca ? " Patrzyłem na nią nie mogąc wydobyć słowa. Jej oczy były teraz pełne smutku i współczucia.
-Lucas. Ja przepraszam jeżeli ciebie uraziłam.Nie chciałam.
Nic nie odpowiedziałem. Przybliżyłem się do niej,dotykając ją ramieniem.Nie wiem czego chce tej chwili. Mam cel jednak czuje ,że to będzie trudne.
-Sophie czemu uciekłaś ?
-Bo tak
-To nie jest wytłumaczenie
-Tak naprawdę to nie wiem. Nagle miałam chęć uciec jak najdalej od wszystkich i być sama. Jednak ty mnie goniłeś.Czemu?
-Chciałem wiedzieć czemu uciekłaś
-Teraz już wiesz więc możesz iść
-Nigdzie nie idę
-To ja idę
Już miała wstawać kiedy złapałem ją za nogi i pociągnąłem w dół. Dzięki temu znalazła się u mnie na kolanach.
-Puść mnie- mówiła te słowa tak spokojnie jednak było widać ,że ma znów rumieńce. Dziewczyny...
-Czemu? I znów masz rumieńce. - zacząłem się głośno śmiać. Ona próbowała się wyrwać jednak bez skutku
-Lucas ! Puść mnie. I rumienie się ,bo zimno.Chce iść do domu.
Po chwili zastanowienia przytuliłem ją. Nigdy dziewczyny nie przytuliłem w taki sposób jak ją.Dziwne....jednak prawdziwe.
-Jak chcesz to możesz przyjść do mnie. Mieszkam tutaj niedaleko - powiedziałem to kompletnie bez zastanowienia
-Taaa...nie dzięki. Nie zamierzam wylądować z tobą w łóżku jeżeli masz taką myśl
-Hmmmm.... kusząca propozycja.
-Możesz mnie już puścić. Ciepło mi i chce iść do domu
Puściłem ją ,jednak szybko złapałem za rękę i zacząłem ciągnąć w stronę mojego domu.
-Gdzie ty mnie zabierasz? Mieszkam po innej stronie.
-Idziemy do mnie. Obiecuję ,że nic się u mnie nie wydarzy - położyłem rękę na sercu w ten sposób pokazując ,że mówię prawdę
-Dobra to chodź.
Szliśmy cały czas w ciszy. Ja ciągle ją trzymałem za rękę co było dziwne. Jeszcze dziwniejsze było to ,że o tym zapomniała. W końcu dotarliśmy na koniec lasu.....

czwartek, 9 października 2014

Notka #2

Chce wszystkich bardzo przepościć z braku dodawania nowych rozdziałów.Właśnie piszę dwie kolejne aby to każdemu wynagrodzić.Nauka nie daje mi spokoju ale dam radę :) Wszystkim to wynagrodzę i jeszcze nie wiem kiedy dodam posty.Jak na razie można mi zadawać pytania na każdy temat w komentarzach. Jeszcze raz wszystkich przepraszam :* :* :*

niedziela, 31 sierpnia 2014

Notka #1

Ostatnio musiałam przekładać napisanie wpisu  z powodu moich osobistych spraw nie miałam czasu ani dostępu do laptopa. Pierwszy raz pisze taką notkę. Tak wiem ,że moje rozdziały są krótkie ale często nie mam weny :/ Mam nadzieję ,że to każdy zrozumie. Dziś jest niedziela czyli ostatni dzień wakacji. Dla mnie to nie jest aż tak źle bo znów spotkam się ze znajomymi :D Chciałam dodać też tą notkę ,bo nie wiem ile osób czyta tego bloga i jaka jest aktywność. Najczęściej dostaję (tylko dostaje) komentarze od : Śliczna. Bardzo ci dziękuje za te komentarze,dzięki nimi dodajesz mi chęci aby dalej pisać te opowiadanie :) Ci którzy to czytają chcieli by się dowiedzieć o mnie pewnie dużo więcej ,bo z opisu to lewej stronie mało wynika. Na mój e-mail ( angelika842000@interia.eu ) lub w komentarzach możecie dodawać pytania (proszę o znaczek [P] ) i swoje opinie oraz co powinnam zmienić lub jakie mają być dalsze losy naszych bohaterów. Obiecuję ,że postaram się dodawać max.3 posty w ciągu miesiąca. Po prawej stronie zamieszczę dwie ankiety ,więc śmiało można głosować. I mam wielką prośbę. Moja najlepsza przyjaciółka ma na Facebooku stronę :Adminka.Ali .Jest to stronka głównie o muzyce. Ona dopiero zaczyna :) To by było jak na razie na tyle :*

piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 4

Wiedziałem co się szykuje.Nie chciałem o tym mówić Sophie ,bo na razie nie ma takiej potrzeby.Część gości została a inni poszli.Co jakiś czas jak są imprezy u Fabiana to są wyścigi. Uwielbiam to.Gdy byłem młodszy ojciec zabierał mnie na wyścigi.Nauczył mnie tego co sam wiedział. Od 13 roku życia zaczęło się moje drugie życie.Brałem udział w wyścigach.Pewnego dnia przestałem.
Dwa lata wcześniej
Był 27 lipca.Tego dnia odbywały się najważniejsze zawody w Nowym Yorku.Od samego rana pomagałem ojcu w przygotowaniu się do zawodów. Ja byłem jeszcze za młody do startowania w tych zawodach,musiałem mieć ukończone 18 lat.Mój tata miał ksywę Kruk był legendą ,mi natomiast nadali ksywę Czarny.Uwielbiałem swoją ksywę.  Dochodziła godzina 15 czyli czas rozpoczęcia zawodów. Kruk był już w pełni gotowy. 3....2...1... start ! I wszyscy ruszyli. Cały czas obserwowałem tatę.Był cały czas na prowadzeniu, byłem z niego taki szczęśliwy. Zostały jeszcze dwa kółka.Nagle zobaczyłem jak ktoś próbuje go wyprzedzić.Zderzyli się.Kruk wypadł z toru i stoczył się z pisakowej góry. Wszyscy zaczęli za nim biec , ja również.Serce biło mi jak oszalał. Kiedy go zobaczyłem był przygnieciony płonącym motorem. Pojazd Kruka zaczął się palić ,bo niedaleko znajdowały się butle z paliwem dla motocyklów. Nie słyszałem jego krzyków tylko swoje własne. Ratownicy próbowali go ratować ale na próżno.Nie dali rady. Tamtego dnia zmarł mój zapał do pasji i mój autorytet.W dniu pogrzebu każdy mi tylko współczuł i mówił jak mu przykro.Niestety nikt nie wiedział co czuje. Motocykl stał się dla mnie wrogiem. Wysyłali mnie do psychologów . Nie pomogło. Od tamtego czasu stałem się inny.

Kiedy ukończyłem gimnazjum postanowiłem ,że pójdę w ślady ojca i nasze nazwisko zawsze będzie legendą.Wyprowadziłem się z domu w którym się wychowywałem i postanowiłem wieść nowe życie. Cały czas mi pomagał Fabian. W gimnazjum od kąt skończyłem 15 lub 14 lat zaczęli mnie brać za podrywacza. To mi pomaga zapomnieć o wszystkim. Nie szukam prawdziwej miłości bo to bzdura.Wolę się zabawić uczuciami dziewczyny niż udawać ,że do niej coś czuję a potem ją zostawić. Mojej logiki nikt nie zrozumie ale jak ja to zwykle mówię.....bywa.
Teraz stoję na jednej z pustych ulic koło domu mojego przyjaciela. Obok mnie znajduję się jeszcze kilka osób gotowych do udziału w zabawie. Czasem zdarzało się ,że jeździły z nami dziewczyny,tak dla podkręcenia zabawy. Dziś odbędą się dwa wyścigi,jeden sami a drugi z dziewczynami. Ze mną zwykle siadała Jasmine. Kiedy wsiadałem na mój motor zobaczyłem Sophie. Jakim cudem ona tutaj jest ?! Obserwowałem jej dopóki nasze oczy się nie spotkały. Natychmiast odwróciłem wzrok.W tej samej chwili podbiegły dwie dziewczyny ,które odliczały. 3....ostatni raz się tam obejrzałem przed startem 2... i zobaczyłem Fabiana śmiejącego się z Sophie 1...... czas się poddać adrenalinie.Start !
Wystartowałem , byłem na prowadzeniu.Ciągle prowadzę, wszystkich zostawiłem z tyłu.To się tak szybko dzieje. Jestem coraz bliżej mety.  I jest, wygrałem !
Zauważyłem jak biegnie do mnie Fabian a za nim Sophie.
-Gratulacje !! - jak zwykle Fabian musiał się drzeć
-Dzięki - odpowiedziałem obojętnie ,bo wiedziałem ,że to nie jest żadne osiągnięcie
Spojrzałem na Sophie a ona się uśmiechnęła jak by mi czytała w myślach.  Miała słodki uśmiech.Szlag ! Znów mi odbija.Muszę pamiętać,że mam cel.Na szczęście w tej samej chwili zobaczyłem jednego z moich kumpli.
-Hej.Chcesz wziąć udział w wyścigu par?
Spojrzałem na Sophie i od razu wpadł mi pomysł ,że dzięki temu mogę się do niej zbliżyć.
-Sophie,chcesz jechać ze mną ?
-Ja,no nie wiem - jej oczy od razu się powiększyły kiedy zerknęła na mój motor
-Proszę,nic ci się nie stanie
-No nie jestem pewna- cicho westchnęła i znów na mnie spojrzała-Niech ci będzie.
-To wsiadaj.
Wiedziałem ,że się zgodzi ,one się zawsze zgadzają.Teraz dopiero zobaczyłem ,że była inaczej ubrana. Miała na sobie zwykłe dżinsowe spodenki i czarną bluzkę a do tego beżową torebkę lub brązową i buty za kostkę. Ładnie wyglądała. Kiedy wsiadała widziałem w jej oczach strach ale wiedziałem ,że jej przejdzie kiedy będziemy jechać.
-Trzymaj się mnie mocno. Zgoda?
Kiedy zakładała kask pokiwała tylko głową.
Z daleka zobaczyłem Jasmine,która szła to znaczy biegła w moją stronę. Była ostro wkurzona.Sophie zdjęła szybko kask i zaczęła się przyglądać wkurzonej  ,biegnącej blondynce.
-To ty sobie wyobrażasz ty szmato!? -dziewczyna wydarła się tak głośno ,że każdy się zaczął koło nas zbierać.Kiedy spojrzałem na Sophie nie było jej już na moim motorze. Zobaczyłem ją bijącą się z Jasmine. Brunetka wygrywała. Zacząłem się zastanawiać jak potrafi się tak bronić ale zanim się obejrzałem to blondynka biła ją po twarzy. Od razu na pomoc ruszyli Fabian i Carter a ta jego dziewczyna się tylko darła aby przestały. Ja stałem jak wryty aż w końcu postanowiłem zabrać Sophie od blondynki. Kiedy tylko przestały się bić brunetka zaczęła biec w stronę ulicy. Bez zastanowienia ruszyłem za nią. 

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 3

Otwiera.Stoi ubrana w dużą szarą bluzę i spodenki ,których nie wydać a w dłoni trzyma aparat fotograficzny marki sony.
 -Hej.Co cię tu sprowadza?Już nie jesteś z Jasmine w łóżku?
-Chciałem cię odwiedzić.Wiedziałaś o tym ?
-Hmmm...powiedzmy ,że byłam w pokoju obok a ona jęczała na cały głos i mówiła czasem twoje imię.Połowa osób ,która była u góry to słyszała.
-Aż tak głośno było?
-Gdyby nie muzyka to by cały dom słyszał.
-Mogę wejść do środka?
-Wejdź.Tylko zamknij mieszkanie na zamek.
Jak powiedziała tak zrobiłem. Sophie stanęła w drzwiach od salonu i pokazała ruchem dłoni abym poszedł za nią.Teraz trochę czuję się jak niewolnik lub pies ,który musi słuchać swojej pani. ,,Lucas idziesz czy się zgubiłeś" jej głos wyrwał się z salonu . Znów się zamyśliłem. Bywa. Za drzwiami zobaczyłem miętowe ściany , szarą kanapę i duży telewizor marki Samsung. Kiedy wszedłem w głąb pokoju zauważyłem też kuchnię. Meble były biało czarne a na niektórych były namalowane ptaki. Przy kanapie  był  stolik. Przedtem go nie zauważyłem. Ale to nie stolik zwrócił moją uwagę tylko wielkie zdjęcie mostu wiszące nad kanapą. Wszystko wyglądało tak estetycznie.Jakby wiedziała co dokładnie robi. A może wiedziała.Poczułem jej wzrok ,który ciągle na mnie patrzył.Ale nawet na nią nie spojrzałem tylko patrzyłem na te zdjęcie.Kiedyś widziałem ten most. Ale gdzie?

-Te zdjęcie to ja zrobiłam.
-Naprawdę?
-Tak.Usiądź.Chcesz coś do picia ?
-Chętnie.Masz jakiś sok?
-Tak zaraz przyniosę.
Mój wzrok podążył za jej krokami.Teraz widziałem każdy detal.Nogi miała lekko opalone podobnie jak ręce i twarz.Była dosyć chuda.Miała lśniące kasztanowe włosy ,które sięgały jej do pasa.Muszę przyznać ,że ma niezły tyłek.
Usłyszałem muzykę. W radiu cicho grała piosenka Nickelback-How You Remind Me  . Chyba już nikt nie słucha takiej muzyki.
-Słuchasz takiej muzyki?
-Tak. Stare piosenki potrafią być lepsze od tych nowych "hitów"
W powietrzu zrobiła cudzysłów. Nie chciałem tego komentować ,bo nie zamierzam się kłócić.Tym bardziej z dziewczyną. One zawsze szukają głupich argumentów ,aby mieć rację. To jest czasem irytujące.Dalej rozglądałem się po pokoju.Nie był on taki duży ale dzięki tym rzeczom tak. Koło tej małej kanapy znajdowało się okno. Widok był w miarę ładny.Było widać wielką łąkę i niedaleko bloki.
Przestałem się rozglądać kiedy Sophie przyniosła mi wodę i ciastka na talerzyku. Usiadała obok mnie.Przyglądała mi się chwilę a ja udawałem ,że tego nie widzę i piłem wodę. Wypiłem całą szklankę a ona nadal na mnie patrzyła. Nie wytrzymałem i musiałem wiedzieć czemu tak patrzy.
-Czemu się ciągle na mnie patrzysz?
-Patrzę czy nie masz żadnych blizn po ostrym spędzeniu czasu w łóżku z Jasmine.
-Czemu nie powiesz słowa SEX?- ostatnie słowo powiedziałem dość głośno
-Nie lubię mówić tego słowa.
-Kiedyś będziesz musiała je mówić
-Kiedyś ale nie teraz. To jest różnica
-Bywa.Mam pytanie.Gdzie jest ten most?
-To jest most zakochanych we Wrocławiu.Kiedyś chce tam zawiesić własną kłódkę
-Nie masz chłopaka?
-Miałam jednego przez niecałe 3 lata
-Kto zerwał ?
-Ja.Był koniec roku szkolnego i przyłapałam go z inną za szkołą.Całowali się
-Każda dziewczyna jak by to mówiła to by płakała ale ty nie płaczesz
-Nie mam po co płakać.Przecież to ja z nim zerwałam. 
Ciekawe.Interesuje mnie też to czy jest "czysta". Telefon zaczął mi wibrować. To pewnie Fabian. I miałem rację.Chciał ,abym wrócił na imprezę. Wytłumaczyłem się dziewczynie i wyszedłem...

środa, 2 lipca 2014

Rozdział 2

W domu Fabiana było pełno gości.Musiałem uważać aby się nie natknąć na Cartera. Od kiedy ma dziewczynę jest strasznie czepialski. Shopie niczym myszka ruszyła na górę.Sama. Do pokoju Fabiana.Kiedy zniknęła za drzwiami jego pokoju ,postanowiłem ,że sam tam też pójdę.Kiedy byłem przy drzwiach od pokoju Fabiana zaczepiła mnie Jasmine.
-Hej. Szybko dziś wyszedłeś.Może pójdziemy do jednego z pokoi?
-Hej.Wiem . Nie teraz. Muszę coś załatwić.Idź do pokoju obok a ja zaraz przyjdę.
-Mmmm..... dobrze
I znów pozwoliłem aby poszła ze mną do łóżka.Coraz bardziej wariuje. Zapukałem do pokoju w którym była Sophie.Nie odpowiadała.Wszedłem do środka.Siedziała na łóżku i do kogoś pisała.Spojrzała na mnie podejrzliwie a potem schowała telefon do torebki.
-Pukałem
-Wiem.Słyszałam
-Coś się stało?
-Nie wiem -po chwili namysłu znów się odezwała - może coś się stało ale nie ważne.
-Czyli się stało.Carter jest na ciebie wkurzony? -dawno nie mówiłem takim poważnym głosem,bo nie było potrzeby
-Nie. Nawet nie chodzi o niego.
-To o co chodzi?
-Nie ważne
-Czemu?
-Bo cie ledwo znam i to prywatna sprawa.
-Dobra.To co chcesz o mnie wiedzieć-zamknąłem drzwi za sobą i usiadłem obok niej na łóżku -pytaj śmiało.Na wszystko ci odpowiem
-Nie wiem jakie pytanie zadać.I nie lubię zbytnio zadawać pytań
-Dobra to ja zadam.Okej?
-Okej
-Od jak dawna tutaj mieszkasz i czemu akurat chcesz być fotografem,bo bardziej wyglądasz na modelkę
-W sumie to od 3 lat.Fotografia jest moją pasją od 5 lat.Lubię pokazywać to czego nie widzą inni.I to mi sprawia radość.Dzięki za taki komplement.
-Na serio od 3 lat?Nigdy ciebie nie widziałem.
-Tak.Bo chodziłam do gimnazjum w innym mieście.I mieszkam u  Cartera,więc zbytnio nigdzie nie wychodziłam,bo nie mam tutaj znajomych.
-Dzisiaj poznałaś mnie ,więc od dziś będę twoim kumplem
-Spoko
-Dobra ja idę ,bo Jasmine na mnie czeka. - wstałem z łóżka i zacząłem iść w stronę drzwi
-To twoja dziewczyna?
-Nie
 Trochę mnie zdziwiło te pytanie ale w końcu jej się nie dziwię ,bo jest tu nowa.
Wszedłem do pokoju gdzie była Jasmine. Nie wiem czy tego chciałem.Kiedyś trzeba przestać ale ja uwielbiam się bawić uczuciami dziewczyn.Łatwo wpadają w moją pułapkę za każdym razem.Innym słowem:Jestem trucizną i niszczę  serca dziewczyn.Zapadają one w depresję a po miesiącu pieprzą się już z następnym aby zapomnieć o bólu.Popsuję każdą jaka się we mnie zakocha. Tak samo jest z Jasmine.Zaczynam ją niszczyć.
Zamknąłem drzwi na zamek.Ona natomiast leżała na łóżku i obserwowała każdy mój ruch. Podszedłem do niej i pocałowałem w usta. Całowałem ją coraz bardziej namiętnie.Szybkim ruchem zdjęła ze mnie koszulę a potem rozpięła spodnie.Włożyłem ręce pod jej bluzkę ,dotykając każdy fragment jej ciała.Nie miała koszuli ani stanika.Nie wiem jak szybko ją rozebrałem.Moje usta całowały każdy fragment jej ciała.Było ostro.Mówię serio.Jeszcze nic nie piłem ,więc będę pamiętał każdy szczegół.Chce przestać ale wiem ,że to już za daleko zaszło. W tle słyszę tylko jej ciche jęki. Teraz dominują moje myśli.Przypomina mi się czemu taki jestem.Co się stało parę lat temu.Nienawidzę tego wspomnienia.I nigdy tego nie zapomnę.Dalej w niej jestem.Prawie bym o tym zapomniał gdyby nie te jęki ,które sygnalizują ,że już zaraz będę mógł iść.Nagle niespodzianka.Jęki już się robią  coraz cichsze.....już przestała.Ja schodzę z łóżka i się zaczynam ubierać jak najszybciej ale ona nadal tam leży naga i na mnie patrzy.
-Czemu tak na mnie patrzysz?
-Zastanawiam się
-Nad czym?-już byłem gotowy do wyjścia ale muszę wiedzieć o co jej chodzi
-Czy mam u ciebie szansę.Bo nadal czekam.I czemu taki dzisiaj nieobecny jesteś to znaczy .....no ciągle nad czymś myślisz
Teraz zadam jej cios prosto w serce.Mam już dość.Ona wie ,że nie ma szansy ale może myśli inaczej.
-Nie masz u mnie szansy i nigdy jej nie będziesz miała.Nie szukam dziewczyny.Sorry.A i nie ważne o czym myśle.
-Głupi ch*j z ciebie.Tylko sorry.Sorry,że cię zraniłem a pięć minut temu pieprzyłem?
-Pamiętaj ,że z tym ch*jem byłaś w łóżku.Tak sorry.Mam ci to przeliterować czy nie rozumiesz?Sama chciałaś iść ze mną do łóżka.A ja jak mam okazję to z niej korzystam.Myślałaś ,że jak wylądujesz ze mną w łóżku to się w tobie zakocham ?
-No....ale
-Też tak myślę.Idę pa.
Nie odpowiedziała.
Znów zapukałem do drzwi Fabiana.Nikt nie odpowiadał.Uchyliłem lekko drzwi.Nikogo tam nie było.Chciałem poszukać Shopie.Musiałem ją poznać.Najdziwniejsze jest to ,że nigdy jej nie widziałem.Przecież mieszkała tu od 3 lat.
Poszedłem na dół.Szukając Sophie.Po drodze poszedłem też po jedno piwo.Przeszukałem chyba już cały domu oprócz ogrodu.To tam ją pewnie znajdę.Niestety zamiast niej był Fabian z kilkoma kolegami i Carterem.
-O hej Lucas
-Hej.Widziałeś może Sophie
-Poszła do domu.Zmęczona była i jej się nudziło
-Dzięki
Szybkim krokiem ruszyłem do mojego motoru.Zamierzałem pojechać do jej domu.Na szczęście blisko miałem do jej domu.Kiedy stałem pod jej drzwiami nie wiedziałem czy na pewno chce pukać do jej.W końcu zapukałem.Słyszałem jej kroki coraz bliżej....

piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 1


motocyklO 17:30 wyszedłem z mieszkania.Wsiadłem na mój motor.Jechałem z średnią prędkością.Po około 10 minutach byłem pod jej blokiem.Była to jedna ze starych kamienic naszego miasta.W każdym mieszkaniu było zgaszone światło.Tylko w jednym pokoju paliła się żarówka a w oknie było widać kobiecą postać.Wiedziałem od razu ,że ona tam mieszka.Poszedłem do domofonu.Zadzwoniłem po numer 20.
-Słucham
-To ja Lucas ,otworzysz?
Nie odpowiedziała tylko otworzyła drzwi od klatki.Szybko wbiegłem po schodach.Drzwi od jej mieszkania były otwarte .Kiedy już tam byłem wszystko wyglądało na takie skromne i rzeczywiście tak było.Nagle zobaczyłem ją.Miała ładny makijaż i rozpuszczone proste włosy.
okno -Poczekaj tylko się przebiorę
Nie zdążyłem się odezwać ,bo ona już weszła do swojej sypialni.Spacerowałem po mieszkaniu oglądając każde pomieszczenie. W końcu stanąłem przed jej sypialną.Zapukałem.Sama otworzyła drzwi nic nie mówiąc.Próbowała zapiąć suwak od luźnej czerwonej sukienki.
-Pomóc ci to zapiąć ?
-Jak byś mógł to tak
Podszedłem ,w rękę złapałem mały tylny zamek od sukienki i powoli zacząłem zapinać ,zakrywając jej plecy.
-Dziękuję.To jak idziemy -kiedy od wróciła się do mnie przodem zobaczyłem jak pięknie wyglądała w tej sukience
-Pewnie.Jak coś to jedziemy motorem
-Co? O nie to ja wtedy nie idę na imprezę.
Znów ją podniosłem.A ona znów nie krzyczała tylko patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem.
-Impreza zaczyna się o 20 więc mogę ciebie tak trzymać trzydzieści minut
-Postaw mnie na dół.Dlaczego mnie już podnosisz drugi raz ?
-Bo lubię jak dziewczyny się o to wkurzają
-Ale mnie to nie wkurza
-To poczekam aż wkurzy
-To poczekasz aż do swojej śmierci ,bo nigdy się o to nie wkurzam.Więc postaw mnie na dół.
-Na serio nigdy?
-Nigdy
Nagle wpadłem na genialny pomysł.Rzuciłem ją na łóżko i zacząłem łaskotać.Cały czas słyszałem jej słodki śmiech i przerwami tylko ,,zostaw mnie,puść". Nie chciałem przestać.Jej sukienka się lekko podniosła do góry ale ona tego nie zauważyła.Patrzyłem na jej uda a potem na nią.
-To jak mam przestać czy dalej cię łaskotać ?
-Przestań-mówiła cały czas się śmiejąc - pojadę na tym motorze ,proszę przestań
Nic nie powiedziałem tylko przestałem.Moje dłonie zeszyły na jej talię.Zobaczyłem ,że na mnie patrzy.Pierwszy raz zabrałem ręce z dziewczyny.To było dziwne.Podszedłem do drzwi.
-I jak jedziemy ?
-Tak
-Mam jedno pytanie:Carter będzie?
-Nie wiem jak Alice będzie chciała to przyjdą
-Okej to chodź wstawaj z łóżka
Wstała.Materiał od lekkiej sukienki natychmiast poprawiła ,tak samo zrobiła z włosami.Zabrała swoją torebkę i ruszyła w stronę drzwi.Poszedłem za nią.Bez problemu usiadła za mną na motorze.Mocno się do mnie przytuliła,to było pewne ,że się bała.Polubiłem ją  ale i tak wiedziałem ,że to tylko będzie chwilowe kolegowanie się a potem z nią wyląduje w łóżku. Kiedy podjechaliśmy pod domem czekał Fabian i Carter ze swoją dziewczyną.
Droga -Sophie !-od razu krzyknął Fabian z tą dziewczyną
Do mnie podszedł Carter.
-Możemy pogadać?
-O czym ?
-Chodź-poszliśmy kawałek dalej od domu Fabiana
-No o co chodzi teraz mów.
-Co ty planujesz z moją siostrą ?
-Nic
-Tylko spróbuj jej coś zrobić to już po tobie
-Od kiedy ty k***a jesteś taki opiekuńczy ?
-Nie twój interes.Znam te twoje numery.Z każdą byle by do łóżka.W alfonsa się bawisz ?
-A żebyś wiedział ,że tak.
-Nie waż się jej dotykać
-Wyluzuj.Chodź już do nich
-Spoko
Fabian cały czas śmiał się z Sophie i jej koleżanką.
-Idziemy wszyscy do środka?Gospodarz chyba musi być też z gośćmi - chciałem jak najszybciej wejść do środka aby nie rozmawiać z Carterem
-Pewnie.A i poznaj Alice .Jest ona dziewczyną Cartera
-Cześć- odpowiedziałem trochę niepewnie ,ona się tylko uśmiechnęła
Cała nasza czwórka ruszyła w stronę drzwi.Wtedy wszystko się zaczęło rozkręcać....
C.D.N

wtorek, 3 czerwca 2014

Prolog

Znów obudziłem się w łóżku z Jasmine. Nie pamiętam co się działo tej nocy. Na podłodze leżało pełno puszek po piwie,zużyta prezerwatywa i ubrania. Zabrałem je i poszedłem się ubrać do łazienki. Kiedy wróciłem zobaczyłem ,że Jasmine już nie śpi.
-Podobało ci się ? - nie odrywała od mnie wzroku,nie wiedziałem czemu za każdym razem pozwalałem jej się ze mną przespać.
-Jasne. Jak zawsze. Dobra ja spadam -dziś zresztą jest poniedziałek a w studiu już pewnie czeka na mnie Fabian
-Tak szybko. A może jeszcze jedna rundka ?
-Nie dzięki. Innym razem. Pa
-Pa
Wybiegłem jak najszybciej . Wiedziałem ,że Fabian mnie zabije. Miał dla mnie jakąś niespodziankę na dziś. Do studia było już parę kroków. W drzwiach wpadłem na nieznajomą brunetkę. Nigdy jej tutaj nie widziałem. W głowie tylko słyszałem,,Ona też pójdzie ze mną do łóżka". Kiedy byłem już w swoim biurze do drzwi ktoś zapukał:
-Proszę
-Cześć. Od dziś będę z tobą pracować. Jestem Sophie i będę twoją pomocnicą przy zdjęciach i tak dalej-podała mi rękę na powitanie,ja oczywiście zrobiłem to samo
-Hej. Miło mi cię poznać jestem Lucas.
Jej oczy były duże,usta trochę małe,była wysoka,chuda. Spodobała mi się od razu. W tym momencie do biura wszedł Fabian.
-Widać ,że twoja przyszła współpracownica już się z tobą przywitała
-Tak-nie wiedziałem po co mi ktoś do pomocy ale cóż zdarza się
-Sophie jest siostrą Cartera. Zapewne go pamiętasz. Często jak są u mnie imprezy to on zawsze jest na nich.
-A no tak. Ani trochę nie jesteś do niego podobna Sophie
-Wiem.A ty nie wyglądasz na fotografa
-Tak wiem.No cóż bywa
-Dobra.Mam dla was nowe zlecenie- Fabian wręczył mi kartkę .Pisało na niej dokładnie co mamy zrobić i do kiedy - mam nadzieję ,że zdjęcia wam wyjdą świetnie
-Na pewno damy radę ,prawda Lucas?
-Tak
-To ja idę.Muszę wykonać coś ważnego
Fabian wyszedł szybko,jeszcze się oglądał do tyłu i przyglądał Sophie.Zlecenie miało być wykonane do następnej środy.Sophie usiadła na krześle obok okna.Podziwiała widoki na pobliski park.Ja cały czas nie mogłem oderwać od niej wzroku.
-Długo się będziesz jeszcze na mnie patrzył?
-Skąd wiesz,że cię obserwuje ?
-Ja czuję twój wzrok na sobie
-Okej-nie wiedziałem co powiedzieć-idziesz dziś na imprezę do Fabiana
-W sumie to nie wiem.Nikogo tutaj nie znam.
-To poznasz.Chodź pójdziesz ze mną.Będzie fajnie
-Sama nie wiem
Podszedłem do niej i podniosłem do góry. Kiedy na mnie patrzyła w jej oczach było widać strach
-Postaw mnie na dół . Teraz -mówiła tak spokojnie.Inne by się darły na jej miejscu lub chciały czegoś więcej
-To chodź na dzisiejszą imprezę.Proszę
-Dobra.Ale postaw mnie teraz na dół.
Postawiłem ją.Ona natomiast poszła po swoją torbę z wieszaka.Wyjęła małą kartkę i zapisała na niej swój numer i adres.
-Trzymaj mój adres i numer.Jak coś to dzwoń.Ja idę ,bo muszę iść pogadać z Fabianem i się rozpakować w mieszkaniu.
-Mieszkasz sama?Ile masz lat?
-Tak.Mam 16.
-Masz fajnie.
-Dzięki.To do zobaczenia. Pa
Wyszła szybkim krokiem.Ja natomiast zapisałem jej numer w telefonie a kartkę schowałem do kieszeni.Miałem jeszcze 5 godzin do imprezy u Fabiana. Wyszedłem wolnym krokiem i ruszyłem w stronę mojego bloku.
W mieszkaniu napisałem do Sophie:
,,O 18:00 po ciebie będę. Lucas"
Po 5 minutach dostałem odpowiedź :
,,Okey"
Byłem ciekawy jak bardzo łatwa jest aby poszła ze mną do łóżka.Parę minut o tym myślałem.Postanowiłem się przespać aby mieć energię na imprezie.   
 

Szablon by
InginiaXoXo