niedziela, 17 maja 2015

Notka #9 + NIESPODZIANKA

Siemanko :* Nowy rozdział jest w trakcie pisania. Jednak nauka i nowe książki ograniczają mój czas korzystania z telefonu i laptopa. Teraz jak niektórzy to przeczytają to z chęcią mnie zabiją. I tak wiem ,że poprzedni rozdział był nudniejszy niż poprzednie ,ale nie chce ciągle dawać akcji i wgl.
Muszę się wziąć za oceny i konkursy. Do 17 czerwca mam czas :) Założyłam Twittera ^^ Zajrzyj :*  W komentarzach możecie mi zadać różne pytania na które z chęcią odpowiem. Czyli tak jakby zrobię fakty o mnie. I tak na ten czas czekania mam dla was pewną rzecz ,którą napisałam raz na Warsztaty Literackie :*

Czym jest życie? Milionami wypowiadanych przez nas słów ,milionami gestów ,tysiącem uśmiechów,setką łez? A może wspomnieniami ,których nie da się w zupełności zapomnieć? Życie potrafi być okrutne. Nie zawsze posiadamy to co chcemy . Nie wyglądamy tak jak chcemy.  Mamy  okrutne dni ,miesiące,lata. Nigdy nie wiemy kiedy będzie dobrze ,a kiedy znajdziemy się w depresji. Czekamy. Czekamy na ten zwrot akcji. W naszym życiu pojawiają się osoby ,które z czasem mogą odejść. Jednak istnieją wyjątki i wtedy wiemy ,że komuś na nas zależy.  Mamy dla kogo żyć. Nie podajemy się. Staramy się dowieść ,że jesteśmy coś warci i ,że nikt się na nas nie zawiedzie. Dajemy z siebie wszystko. Nie ważne co robimy, to i tak musi być zrobione idealnie. Ból zmienia się w radość. Tą radość przekazujemy innym. Jednak kiedyś się wszystko kończy ,a my razem z tym. Więc jaka jest poprawna definicja życia? Tego chyba nikt poprawnie nie wyjaśni. 

niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 10

Nie mogę uwierzyć własnym oczom. To nie może być on. Jak widać on pewnie też w to nie wierzy. Oboje nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku. Usłyszałam ciche chrząkniecie.  Niezręczną  ciszę przerwał Ash.
- Emmm...Shopie ? - Andy wyglądał na zakłopotanego
- Nie Kurwa, Kubuś Puchatek
-Czyli to jednak ty - na jego twarz wskoczył wielki uśmiech. Zawsze gdy się o to pytał odpowiadałam mu tak samo. To głównie przez to ze gdy byłam mała zamiast Kubuś Puchatek mówiłam Kubuś Putatek. I tak jakoś się wzięło te zdanie z czasem. Trochę się zmienił. Z reszta na zdjęciach wygląda tak samo jednak gdy to teraz widzę to nie mogę w to uwierzyć. Tyle czasu go nie wiedziałam a on zjawia się w najdziwniejszy momencie. Spojrzałam na Fabiana który miał ochotę się roześmiać  jednak on wie , że wyszedł by wtedy na idiotę. Spojrzałam na swoją koszulkę. Dlaczego ja mam zawsze takiego pecha. Jestem osobą która potrafi sobie zrobić przypal nawet o tym nie wiedząc.
-To kto mi powie że Batman nie istnieje ? - no tak o Batmanie to wie wszystko Andy i oczywiście ja.
-Yyy..to Fabian -pokazałam palcem na swojego przyjaciela przez co ten zrobił fochniętą minę . Za 5 minut będzie już do mnie się odzywał znając życie.
-Czyli Fabian wytłumacz mi czemu nie istnieje Batman ? -zaczyna się mądra gadka
-Istnieje ,istnieje
-Uuu czyż by taki bokser bał się takiego chudzielca - nie mogłam się powstrzymać od komentarza . Teraz mi się oberwie. 
-Masz coś do mojej wagi ?!
-Wcale się go nie boję ! - wielce oburzony Fabian już był gotowy wstać.
Lepiej będzie jeżeli ucieknę.  Jak najszybciej zabrałam wszystkie swoje rzeczy i wybiegłam z kawiarni. Za sobą słyszałam tylko krzyki chłopaków ,że mam wrócić i ,że jestem małą jędzą.  Mam kilka twarzy ,ale tą kocham najbardziej. Ponieważ L.A jest strasznie wielkie to jest się gdzie schować. Jednak nie wiem akurat czemu  skręciłam do parku. Tam jest tylko pełno drzew ,ławek  ,dzieci ,a i oczywiście jest tam moja  altanka . W pobliżu zauważyłam drzewo na które bym się mogła wspiąć. Czym prędzej tam pobiegłam i weszłam  jak najwyżej się dało . Już w oddali słyszałam głośne krzyki gdzie jestem i jak mogłam się tak nagle rozpłynąć. Czary mary i nie ma Shopie...
Który będzie na tyle mądry i spojrzy w górę ? Dobra głupie pytanie... Chłopcy często nie myślą. To w końcu oni. Jednak tym razem się myliłam . Andy zaczął się drzeć ,aby każdy z nich patrzył w górę . Musiałam im jakoś uciec . Po cichu wyrwałam gałązkę i rzuciłam w stronę jednego z drzew. Tak jak przypuszczałam oni od razu tak pobiegli.  Zeskoczyłam z drzewa i zaczęłam dalej biec. Nie trwało to długo . Poczułam jak ktoś mnie łapie z całej siły . Próbowałam się uwolnić ,kopałam na wszystkie strony . Ciekawe kto ma tyle siły.
-Mam ją . Próbowała uciec - nie znałam tego głosu . Czyli to nie był Andy ani Fabian. Kurcze kto to był ...
Osoba która mnie trzymała brutalnie obròciła moje ciało i przewiesiła przez ramię. To był Ashley Purdy . Ho ,ho on to ma siłę . Usłyszałam śmiech Fabiana. O nie . Tylko nie to . Poczułam mocne klepnięcie w tyłek . Zabije gnoja. Co on ma do mojego tyłka ? Może i jest fajny , ale jest tylko mój. Kto go dotknie będzie cierpiał. Buhaha... jestem jędzą. Trzeba od czasu do czasu być wrednym . To samo zdrowie jak uśmiech. Jak by ktoś mi czytał w myślach to by mnie uznano za czarownice.
-Shopie należało ci się , więc jesteśmy kwita - chłopak podszedł do mnie i wysłał buziaka . On sobie coraz bardziej grabi.
-Ash postaw mnie
-To jeszcze nie koniec kary - Andy teraz stał przed mną i patrzył w oczy z ogromnym rozbawieniem
-Co chcesz mi zrobić ?
-Właśnie nad tym myśl. Chętnie bym cię wrzucił do wody ,ale podobno się na nasz koncert wybierasz. Nie chce ,aby moja fanka zachorowała. Ktoś z was ma jakiś pomysł ?
-Czego nie lubisz ?- CC zadał te pytanie ,a inni spojrzeli na niego jak na idiotę.
-Człowieku czy ty myślisz,że ona ci to powie ?! - Ash zaczął się na niego drzeć jednocześnie mną podrzucając. Jego ramie wbijało mi się w brzuch.
-Ałł...ty idioto ! - zanim chłopak się zorientował o co chodzi dostał od mnie w tył głowy. Teraz to na bank czeka mnie nauczka. 
- Shopie ? - takiego milutkiego głosu Andy'ego to nie słyszałam
-Tak Andrew ?-teraz gorzej już nie może być.
-Ash wrzuć ją do tej kupy liści
Jak wokalista powiedział tak Ashley zrobił . Wrzucił mnie do wielkiej kupy liści. Na tym się jednak nie skończyło. Andy rzucił się na mnie i zaczął łaskotać . On to nie ma litości . Chociaż gdyby nie to ,że jesteśmy w parku to by coś gorszego zrobił.  Ze śmiechu zrobiłam się czerwona jak burak . Nie obyło się bez robienia mi zdjęć przez Fabiana. Przez złość i śmiech zaczęłam mówić po polsku. Andy natychmiast przestał mnie łaskotać i spojrzał ze zdziwieniem.
-Po jakiemu ty dziewczyno gadasz ? - zanim Andrew coś powiedział zdążył go wyprzedzić Jake.
-Yyy...bo ja ten no...mam korzenie Polskie i czasem tam do rodziny jeżdżę. - kurczę...nie lubię mówić o Polsce. Mało kto wie ,że moje imię poprawnie brzmi Zosia. Musiałam je zmienić . Nienawidzę go. Carter miał tak od zawsze na imię . Rodzice chcieli ,aby to ich drugie dziecko miało polskie imię . Te wielkie "szczęście "padło na mnie .
-Czyli ty jesteś polską dziewczyną czy jak to jest ? -Andy jak widać dalej nie rozumiał o co mi chodzi
- Pół na pół- zamiast spokojnie odpowiedzieć aż warknęłam.  Jedyna odpowiedź na która liczyłam to było zwykłe "okej"  .
Kilka następnych godziny minęło nam na rozmowie ,przypałach w parku i wyjmowaniu mi liści z różnych miejsc ciała.
BVB musiało iść już do swojej rezydencji ,aby poćwiczyć przed koncertami i nacieszyć się swoimi dziewczynami . No ,a ja i Fabian też już powoli wracaliśmy. Cały czas rozmowa nam się kleiła. Nawet jak była cisza to była ona przyjemna.  Lubię go i to bardzo . Często nie wiem co bym bez niego zrobiła . Zdarza się ,że  to ja mu pomagam . Jednak wiadomo ,że chłopaki nie lubią się żalić. Wolą swoje męskie grono. Chociaż my dziewczyny takie złe nie jesteśmy w kwestii problemòw.  Jednak ja nie potrafię każdemu tak łatwo ufać . Najgorzej jest z Lucasem. On jest typem kobieciarza . Przyznaje ,że jest przystojny i gdybym była kompletną idiotką to bym na niego poleciała . Niestety nią nie jestem .
Do domu wróciłam jak już było ciemno.  Fabian dopilnował ,aby bezpiecznie weszła do klatki . Jak tylko znalazłam się w kuchni zrobiłam sobie ryż z masłem i cukrem ,bo byłam taka głodna i myślałam ,że padnę.  Przez następną godzinę przeglądałam Facebooka, Instagrama i inne strony, które mi przyszły do głowy . Kiedy mi się to znudziło wrzuciłam brudne ubrania do prania i wzięłam długi prysznic. Chciałam się jeszcze dłużej myć gdyby nie to ,że zadzwoniła do mnie Alice . Pytała się o to co robiłam i prosiła specjalnie o szczegóły . Nasza rozmowa trwała bardzo długo ponieważ zasnęłam z telefonem w ręce...
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Tak więc jak widać napisałam rozdział . Błędy mogą się pojawić ,bo pisałam go na telefonie .Wyszedł mi on za krótki :( Szczerze to on mi się ,aż tak nie podoba ,ale czekam na wasze komentarze i zachęcam do podawania linkòw swoich blogów. Z chęcią je poczytam kiedy będę miała czas ☺ Majówka dobiegła końca, a ja znów idę do szkoły i będę mieć kolejne próby . No ,ale nie narzekam . Dzisiaj w moim mieście był Mrozu i go przegapiłam ,bo miałam spotkanie na bierzmowanie :/ Dużo się ostatnio dzieje . Narzekałam na nudę ,ale teraz tak jakoś tęsknię za moim łóżkiem ^^ i laptopem . To tyle z mojej strony na dzisiaj . Do zobaczenia:*

sobota, 2 maja 2015

Notka #8

Siemka Misie <3 
Pewnie każdy z was ma mnie ochotę zabić... rozdziały dodaje tak rzadko,że aż mi często wstyd. Jednak rozdział dodam dzisiaj albo jutro ,bo jest już prawie ,ale to prawie skończony. Miałam trudności. Kwiecień nie był aż tak udany jak chciałam. Szkolny chór zaczął mocno pracować przez co często mam ciągłe próby na występny,konkursy itp. Rozdział pisałam też na telefonie ,bo z laptopa to strasznie rzadko korzystam. Staram się jak mogę. Czytam też od czasu do czasu inne blogi. Ostatnio czytam głównie o Black Veil Brides. Jak mi się uda to je komentuje ,jednak nie zawsze to się udaje. Mam nadzieję,że zrozumiecie mój brak aktywności. Naprawdę was za to przepraszam ;( Już za dwa miesiące koniec szkoły. Ja kończę 2 klasę gimnazjum . Czy ktoś z was jest w moim wieku ? Chciałam wam podziękować za tyleeee wyświetleń. Kocham was, chociaż was nie znam <3 To na tyle. Do zobaczenia dzisiaj albo jutro :* :*

Szablon by
InginiaXoXo