niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział 9

 Kiedy tak czekałam przy tym rondzie poczułam ,że ktoś mnie przytula od tyłu. Oczywiście był  to Fabian. Włosy miał jak zwykle ułożone w nieładzie , był ubrany w niebieską koszulkę na krótki rękawek z dżinsową kataną  i szare spodenki sięgające mu do kolan. Wyciągnął ręce chcąc mnie przytulić. Uśmiechnęłam się promiennie i stanęłam na palcach oplatając rękoma szyję przyjaciela. Staliśmy tak z dobre 2 minuty. Nie wiedzieć czemu Fabian od zawsze uwielbiał się ze mną długo tulić. Ja mu też nigdy nie byłam dłużna.
Bez słowa ruszyliśmy w stronę jakiś wieżowców. Ta cisza nie była krępująca , ona była tak przyjemna i spokojna. Mogłabym tak iść bez końca nie mówiąc ani słowa. Jednak wiedziałam ,że będę mu musiała powiedzieć o tym co się wydarzyło przez te dwa dni.
-No więc o co chodzi ? - on to ma wyczucie. Mam nadzieję ,że on mi nie czyta w myślach
-No ,bo przez te dwa dni się wiele wydarzyło
-Gadaj co się stało
Opowiedziałam mu co się wydarzyło przez te dwa dni ,a on mi nawet ani razu nie przerwał. Jednak jego mina mnie trochę przeraziła. Prawdopodobnie chciał mnie udusić albo strzelić kulką w łeb.Na moje szczęście nic mi się nie stało. Zamiast tego dostałam kazanie ,że jestem głupia, nienormalna itp. Fabian chciał jeszcze się wygadać Carterowi ,ale mu na to nie pozwolę. Lucas też nie może tego nikomu powiedzieć. Nie mam zamiaru siedzieć uwięziona w domu. Mój kochany braciszek potrafi być na opiekuńczy. Czasem współczuję Alice. Wciąż pamiętam jak Carter pewnego dnia mnie śledził. Byłam wtedy z Andym na spacerze.I szliśmy akurat do niego ,bo chciał się pochwalić nową płytą jakiegoś zespołu ,którego nazwy do dziś nie mogę zapamiętać. Carter ciągle skradał się za krzakami ,a kiedy byliśmy w pokoju Andy'ego* to on wszedł na drzewo.Dowiedzieliśmy się o tym kiedy nagle rozległ się wielki huk. Oczywiście gałąź się złamała i mój świecący przykładem brat połamał sobie rękę. Potem Carter bał się przychodzić ze mną do domu Andy'ego. Jego i moja mama się przyjaźnią. Przez co często spędzaliśmy czas w trójkę ,a potem w czwórkę ,bo poznałam Alice. Ostatnio nie odwiedzałam mojej mamy. Carter chciał się usamodzielnić ,a ja poszłam w jego ślady. Ona nic nie miała do naszego wyboru. Od zawsze wiedziała ,że nie zrobimy jakiś głupstw. Chociaż ona o niektórych rzeczach nie wie...No ,ale nie powinnam tyle rozmyślać.Jeszcze znów nie będę nikogo słuchać...
-Shopie ? - już się stało
-Hmmm...co?
-Pytałem się czy chcesz iść na kawę - w jego głosie usłyszałam nutę zdenerwowania
-Tak chętnie. Znowu się zamyśliłam.
-U ciebie to już całkiem normalne
-Heh
Fabian wie ,że uwielbiam też kawę. W sumie to uwielbiam wiele rzeczy. Po pierwsze BATMAN i BLACK VEIL BRIDES , po drugie KSIĄŻKI,MUZYKA i FOTOGRAFIA , po trzecie KAWA ,SOWY, LWY, TYGRYSY I CZARNY.  Może i dziwna wydaje się ta lista ,ale z czasem każdy zauważy ,że ja w całości potrafię być dziwna. Raz mnie satanistką i emo nazwali. Śmiałam się z tego. Ubieram się tak jak chce, słucham tego co chcę i zachowuje się tak jak mi się to podoba. Moje podejście do życia bywa zmienne. Tak samo jak smaki syropów do kawy. Tym razem jest to karmel.
Z moim przyjacielem poszliśmy do Starbucksa. Dalej by nam się nie chciało iść ,a najlepsza kawa jaką piłam jest do kupienia na dworcu. Często przebywam w tamtej kawiarni z Alice i czasem z Fabianem lub Carterem. Fabian jest dżentelmenem i poszedł nam zamówić latte macchiato. Ja natomiast poszłam zająć nam jakieś wygodne miejsce. Na początku chłopak nie mógł mnie znaleźć ,ale kiedy mnie zobaczył ruszył w moją stronę z szerokim uśmiechem.
-Jaki dżentelmen z ciebie
-No wiem ,wiem - jego głos był taki strasznie poważny. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać - śmiej się śmiej , a kiedyś będziesz mi dziękować na kolanach ,że taki dobry byłem dla ciebie.
-W kościele ci z chęcią podziękuje Fabianie mój ty dżentelmenie.
-Shopie. Ja znam twoje słabe punkty i z chęcią je wykorzystam kiedy wyjdziemy na dwór.
-Nie jesteś straszny. - pokazałam mu język chcąc go jeszcze bardziej wkurzyć. Kocham go denerwować.
-Zobaczymy
Usiadł na przeciwko mnie kierując wzrok na jedną z kelnerek , którą bardzo ,bardzo lubił. Nazywała się Alex i była w moim wieku. Była śliczna. Ma długie czarne włosy ,skórę bladą jak ściana , chude strasznie ciało i długie nogi. Według wielu chłopaków ma też niezły tyłek i nie tylko. Jednak ona jest trochę plastikiem i ma chłopaka sportowca. Chyba nazywa się Max ,ale nie jestem pewna. Mało na jego temat wiem. Chodzi do klasy z Carterem i jest najlepszym piłkarzem w całej szkolnej drużynie. On i Alex to najlepsza para w naszej okolicy. Są ze sobą już dwa lata ,ale często się kłócą ,a godzą się uprawiając sex. Są obrzydliwi. Fabian wie ,że z nią nie będzie no ,ale warto mieć marzenia. Jasmine pewnie marzy o kolejnej nocy z Lucasem. Fuu o czym ja zaczynam myśleć. Wracając do mojego towarzysza. On nie lubi zarywać do każdej dziewczyny i nie lubi tym bardziej do tych zajętych. Raz udawaliśmy ,że jesteśmy razem. Cała szopka tylko dlatego ,bo jakaś brzydka i natrętna dziewczyna ciągle go podrywała ,a on nie potrafił jej wytłumaczyć ,że ma się od niego odwalić.
-O hej Fabian - z moich kolejnych w tym dniu zamyśleń wyrwała mnie ku mojemu zdziwieniu Alex.
-Hej Alex - Fabian patrzył w nią jak w obrazek ,a ona przecież przyniosła nam tylko kawę.
-Siemka Shopie. Pracujesz gdzieś teraz ? - WOW. Dzisiaj jest dzień dobroci. Ona ledwo mnie zna i chodziłyśmy razem na biegi.
-Cześć. Tak , jestem fotografem w studiu Fabiana.
-Zazdroszczę ci. Ja na razie muszę tutaj pracować. Coś jeszcze chcecie do kawy ?
-Nie dzięki - Fabian odpowiedział zanim zdążyłam otworzyć usta
-Okej.Ja idę dalej pracować,bo szef zaraz wróci. Miło było was zobaczyć - Alex szybko odeszła od naszego stolika nie czekając na naszą odpowiedź. Coś się w niej zmieniło
-Fabian - zrobiłam słodkie oczka i uśmiechnęłam się jak najmilej - Chciałam ci coś powiedzieć
- Co tym razem jeszcze zrobiłaś?- musiał...nie no to nie fair. Zawsze ja coś robię ! On nie lepszy
-Nic. Po prostu chce iść na koncert
-Czyj ?
-I tu cię zaskoczę. Black Veil Brides
To nie był najlepszy pomysł mówiąc mu o tym przy kawie. Zawartość tego co miał w buzi poleciała na mnie. Kawę miałam na ubraniu , włosach i twarzy. Mogłam się tego po nim spodziewać ,ale przynajmniej to śmiesznie wyglądało więc nie będę się na niego gniewać. Oboje zwijaliśmy się ze śmiechu a ludzie siedzący obok nas patrzyli jak na idiotów. Od czasu do czasu warto zrobić sobie wstyd.Szybko zabrałam chusteczkę i zaczęłam wycierać sobie twarz włosy i ubrania. Plama będzie. I trochę poczekam aż to wyschnie.
-Shopie. Wszystko ok ?
-Tak . Czuję się bardzo dobrze ,a co?
-Na pewno chcesz iść na ich koncert ?
-Tak. Fabian ja go strasznie długo nie widziałam. Może uda mi się go spotkać.
-Wiesz ,że to jest mało możliwe. Będzie tam pełno ludzi. Oni nie mają czasu ,aby się spotkać z każdym z osobna.- on to zawsze musi wszystko psuć. Nie dam tak łatwo zepsuć swojego zadania czy marzenia. Nie wiem jak to nazwać.
-Wiem o tym. Pójdę też na rozdawanie autografów jeżeli będzie.
-Jesteś szalona.
-Wiem. Jednak to nie ja marzę o rzeczach totalnie nie możliwych.
-Yhy. To ty chcesz spotkać się z Batmanem ,a nie ja. 
-Batman istnieje ! Kiedyś go spotkam i ci to udowodnię  - zbyt głośno krzyknęłam i teraz kilka twarzy przyglądało się nam w zaciekawieniu czekając na to co się wydarzy.
-Kto powiedział ,że Batman nie istnieje ?!
Skądś kojarzę ten głos. Niech ja sobie przypomnę. Kiedy próbowałam sobie to przypomnieć osoba ,która zadała te pytanie znalazła się koło nas i nie była ona sama. Było ich pięciu. Spojrzałam na Fabiana ,który miał dziwną minę i patrzył się na nich. Postanowiłam ,że zobaczę kto to. Zamarłam. To niemożliwe.

        -----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Andy'ego* - nie wiem czy dobrze napisałam xD 
TA DA ! W końcu napisałam rozdział. Muszę przyznać ,że kiedy go na początku pisałam nie miałam weny. No,ale dzisiaj udało mi się. Już dwie osoby w szkole marudziły kiedy napiszę rozdział(Też was kocham :* <3 ) Dzięki nim po części się zmotywowałam i dałam radę. Było trudno ze względu na czas.
Postanowiłam ,że zacznę pisać rozdziały na kartkach lub telefonie ,aby szybciej je dodawać. Możecie się na mnie teraz drzeć ,że tak długo nic nie dodawałam :( Tak wiem , że jestem okrutna i wgl. Czekam teraz na wasze opinie. Piszcie co powinnam zmienić lub co by się przydało dodać. Chętnie poczytam wasze blogi. Ostatnio czytałam parę fajnych blogów głównie o Black Veil Brides. Uwielbiam ich. Oby wam się spodobali jako bohaterowie ,bo pojawią się kilka razy. Moje poczucie humoru w tym rozdziale i ogólnie jest dziwne ,ale mam nadzieję ,że czasami będziecie się śmiać czytając to.
To na tyle. Wesołego jajka i mokrego poniedziałku :*
Szablon by
InginiaXoXo