niedziela, 31 sierpnia 2014

Notka #1

Ostatnio musiałam przekładać napisanie wpisu  z powodu moich osobistych spraw nie miałam czasu ani dostępu do laptopa. Pierwszy raz pisze taką notkę. Tak wiem ,że moje rozdziały są krótkie ale często nie mam weny :/ Mam nadzieję ,że to każdy zrozumie. Dziś jest niedziela czyli ostatni dzień wakacji. Dla mnie to nie jest aż tak źle bo znów spotkam się ze znajomymi :D Chciałam dodać też tą notkę ,bo nie wiem ile osób czyta tego bloga i jaka jest aktywność. Najczęściej dostaję (tylko dostaje) komentarze od : Śliczna. Bardzo ci dziękuje za te komentarze,dzięki nimi dodajesz mi chęci aby dalej pisać te opowiadanie :) Ci którzy to czytają chcieli by się dowiedzieć o mnie pewnie dużo więcej ,bo z opisu to lewej stronie mało wynika. Na mój e-mail ( angelika842000@interia.eu ) lub w komentarzach możecie dodawać pytania (proszę o znaczek [P] ) i swoje opinie oraz co powinnam zmienić lub jakie mają być dalsze losy naszych bohaterów. Obiecuję ,że postaram się dodawać max.3 posty w ciągu miesiąca. Po prawej stronie zamieszczę dwie ankiety ,więc śmiało można głosować. I mam wielką prośbę. Moja najlepsza przyjaciółka ma na Facebooku stronę :Adminka.Ali .Jest to stronka głównie o muzyce. Ona dopiero zaczyna :) To by było jak na razie na tyle :*

piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 4

Wiedziałem co się szykuje.Nie chciałem o tym mówić Sophie ,bo na razie nie ma takiej potrzeby.Część gości została a inni poszli.Co jakiś czas jak są imprezy u Fabiana to są wyścigi. Uwielbiam to.Gdy byłem młodszy ojciec zabierał mnie na wyścigi.Nauczył mnie tego co sam wiedział. Od 13 roku życia zaczęło się moje drugie życie.Brałem udział w wyścigach.Pewnego dnia przestałem.
Dwa lata wcześniej
Był 27 lipca.Tego dnia odbywały się najważniejsze zawody w Nowym Yorku.Od samego rana pomagałem ojcu w przygotowaniu się do zawodów. Ja byłem jeszcze za młody do startowania w tych zawodach,musiałem mieć ukończone 18 lat.Mój tata miał ksywę Kruk był legendą ,mi natomiast nadali ksywę Czarny.Uwielbiałem swoją ksywę.  Dochodziła godzina 15 czyli czas rozpoczęcia zawodów. Kruk był już w pełni gotowy. 3....2...1... start ! I wszyscy ruszyli. Cały czas obserwowałem tatę.Był cały czas na prowadzeniu, byłem z niego taki szczęśliwy. Zostały jeszcze dwa kółka.Nagle zobaczyłem jak ktoś próbuje go wyprzedzić.Zderzyli się.Kruk wypadł z toru i stoczył się z pisakowej góry. Wszyscy zaczęli za nim biec , ja również.Serce biło mi jak oszalał. Kiedy go zobaczyłem był przygnieciony płonącym motorem. Pojazd Kruka zaczął się palić ,bo niedaleko znajdowały się butle z paliwem dla motocyklów. Nie słyszałem jego krzyków tylko swoje własne. Ratownicy próbowali go ratować ale na próżno.Nie dali rady. Tamtego dnia zmarł mój zapał do pasji i mój autorytet.W dniu pogrzebu każdy mi tylko współczuł i mówił jak mu przykro.Niestety nikt nie wiedział co czuje. Motocykl stał się dla mnie wrogiem. Wysyłali mnie do psychologów . Nie pomogło. Od tamtego czasu stałem się inny.

Kiedy ukończyłem gimnazjum postanowiłem ,że pójdę w ślady ojca i nasze nazwisko zawsze będzie legendą.Wyprowadziłem się z domu w którym się wychowywałem i postanowiłem wieść nowe życie. Cały czas mi pomagał Fabian. W gimnazjum od kąt skończyłem 15 lub 14 lat zaczęli mnie brać za podrywacza. To mi pomaga zapomnieć o wszystkim. Nie szukam prawdziwej miłości bo to bzdura.Wolę się zabawić uczuciami dziewczyny niż udawać ,że do niej coś czuję a potem ją zostawić. Mojej logiki nikt nie zrozumie ale jak ja to zwykle mówię.....bywa.
Teraz stoję na jednej z pustych ulic koło domu mojego przyjaciela. Obok mnie znajduję się jeszcze kilka osób gotowych do udziału w zabawie. Czasem zdarzało się ,że jeździły z nami dziewczyny,tak dla podkręcenia zabawy. Dziś odbędą się dwa wyścigi,jeden sami a drugi z dziewczynami. Ze mną zwykle siadała Jasmine. Kiedy wsiadałem na mój motor zobaczyłem Sophie. Jakim cudem ona tutaj jest ?! Obserwowałem jej dopóki nasze oczy się nie spotkały. Natychmiast odwróciłem wzrok.W tej samej chwili podbiegły dwie dziewczyny ,które odliczały. 3....ostatni raz się tam obejrzałem przed startem 2... i zobaczyłem Fabiana śmiejącego się z Sophie 1...... czas się poddać adrenalinie.Start !
Wystartowałem , byłem na prowadzeniu.Ciągle prowadzę, wszystkich zostawiłem z tyłu.To się tak szybko dzieje. Jestem coraz bliżej mety.  I jest, wygrałem !
Zauważyłem jak biegnie do mnie Fabian a za nim Sophie.
-Gratulacje !! - jak zwykle Fabian musiał się drzeć
-Dzięki - odpowiedziałem obojętnie ,bo wiedziałem ,że to nie jest żadne osiągnięcie
Spojrzałem na Sophie a ona się uśmiechnęła jak by mi czytała w myślach.  Miała słodki uśmiech.Szlag ! Znów mi odbija.Muszę pamiętać,że mam cel.Na szczęście w tej samej chwili zobaczyłem jednego z moich kumpli.
-Hej.Chcesz wziąć udział w wyścigu par?
Spojrzałem na Sophie i od razu wpadł mi pomysł ,że dzięki temu mogę się do niej zbliżyć.
-Sophie,chcesz jechać ze mną ?
-Ja,no nie wiem - jej oczy od razu się powiększyły kiedy zerknęła na mój motor
-Proszę,nic ci się nie stanie
-No nie jestem pewna- cicho westchnęła i znów na mnie spojrzała-Niech ci będzie.
-To wsiadaj.
Wiedziałem ,że się zgodzi ,one się zawsze zgadzają.Teraz dopiero zobaczyłem ,że była inaczej ubrana. Miała na sobie zwykłe dżinsowe spodenki i czarną bluzkę a do tego beżową torebkę lub brązową i buty za kostkę. Ładnie wyglądała. Kiedy wsiadała widziałem w jej oczach strach ale wiedziałem ,że jej przejdzie kiedy będziemy jechać.
-Trzymaj się mnie mocno. Zgoda?
Kiedy zakładała kask pokiwała tylko głową.
Z daleka zobaczyłem Jasmine,która szła to znaczy biegła w moją stronę. Była ostro wkurzona.Sophie zdjęła szybko kask i zaczęła się przyglądać wkurzonej  ,biegnącej blondynce.
-To ty sobie wyobrażasz ty szmato!? -dziewczyna wydarła się tak głośno ,że każdy się zaczął koło nas zbierać.Kiedy spojrzałem na Sophie nie było jej już na moim motorze. Zobaczyłem ją bijącą się z Jasmine. Brunetka wygrywała. Zacząłem się zastanawiać jak potrafi się tak bronić ale zanim się obejrzałem to blondynka biła ją po twarzy. Od razu na pomoc ruszyli Fabian i Carter a ta jego dziewczyna się tylko darła aby przestały. Ja stałem jak wryty aż w końcu postanowiłem zabrać Sophie od blondynki. Kiedy tylko przestały się bić brunetka zaczęła biec w stronę ulicy. Bez zastanowienia ruszyłem za nią. 

Szablon by
InginiaXoXo